Ok, nie chcę się przechwalać, ale chcę Wam pokazać efekty ostatniej sesji-chyba najlepszej w całej mojej karierze. Po raz pierwszy odpuściłam ogarnianie wszystkiego samodzielnie od A do Z. Zajęłam się znalezieniem ekipy, ale pozwoliłam sobie w końcu na pełną współpracę, w której czuję, że każda z nas miała taki sam wkład w sesję. Oczywiście nie oznacza to, że we wcześniejszych realizacjach nie miało to miejsca-chodzi mi raczej o moją wewnętrzną zmianę, która pozwoliła wejść na inny poziom.
Powtarzałam to już jakieś piętnaście razy wszystkim, którzy o to pytali, ale zupełnie inaczej wyobrażałam sobie te zdjęcia. Kompletnie inna stylizacja, typ urody modelki, warunki, kolorystyka...Wszystko zostało zrobione na opak, ale dzięki temu stworzyłyśmy coś jeszcze oryginalniejszego i z efektów jestem naprawdę bardzo zadowolona.
Maja zrobiła przepiękny makijaż. Przywiozła do mnie swoje całe studio (!) i zwracała uwagę na szczegóły, które mi by umknęły. Do tego okazała się być niezastąpioną asystentką-musiałabym się sporo namęczyć z kilkoma ujęciami, gdyby nie dodatkowa para rąk.
Eryka z kolei ujęła mnie swoją urodą. Mimo młodego wieku i stawiania pierwszych kroków w fotomodelingu, poradziła sobie naprawdę świetnie-dzielnie wytrzymywała mało komfortowe warunki, słuchała moich próśb i ani razu nie kwestionowała moich dziwacznych pomysłów. :D
To jedna z niewielu sesji, w których zdecydowałam się na współpracę z osobą bez bogatego portfolio, bo jestem absolutnie przekonana, że za chwilę będzie o niej głośno. A przynajmniej powinno.
Jestem Wam ogromnie wdzięczna za poznanie Was i stworzenie czegoś tak...innego. Ale dobra, ja tu pitu pitu, a wszyscy czekają na zdjęcia:
A niedługo (jak w końcu znajdę manę na ogarnianie pomysłów) pojawią się zwierzaki! Małe, bo małe, ale zawsze :D