piątek, 5 listopada 2021

Ostatnie podrygi lata

Początkowo nie byłam pewna, czy będę chciała robić z tej sesji oddzielną notkę, ale po przejrzeniu zdjęć po raz kolejny stwierdziłam, że trochę żal mi je zakopywać :)

Bardzo rzadko powtarzają mi się współprace z tymi samymi osobami, ale mam wrażenie, że odkąd przeprowadziłam się do Wrocławia, coraz chętniej wracam do znanych mi już fotografek i modelek. Wspomniana sesja jest już piątą, którą wykonałam z Florą-to chyba mój rekord, jeśli chodzi o powtarzalność, nie licząc oczywiście Kamili. :D

Tym razem padło na letni zestaw, który kupiłam parę miesięcy temu na Shein. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia:

Nie noszę go jednak zbyt często na co dzień. W zasadzie, jeśli chodzi o spódniczki, zawsze mam wrażenie, że widać mi tyłek przy każdym ruchu. Tu jednak z lekkości materiału postanowiłam zrobić zaletę i po raz kolejny spróbować swoich sił przy dynamicznych ujęciach. Nie miałam wątpliwości, co do miejsca-gdy dostałam pierwszą pracę we Wrocławiu, zgubiłam się kiedyś w trakcie drogi i niechcący zahaczyłam o Narodowe Forum Muzyki. Było strasznie zimno, ale świeciło też słońce-ot taki typowy, jesienny poranek. Światło odbijające się w szybach tak bardzo mnie zaczarowało, że wtedy zapisałam sobie to miejsce do obfocenia. Do pracy się spóźniłam, ale niczego nie żałuję :P

Zaczęłyśmy od zdjęć przy szklanych wiatach, które tak mnie wtedy zachwyciły. Niestety, zapamiętałam je jako nieco czystsze, ale hej, przymknijmy na to oko:


Przeniosłyśmy się potem dosłownie parę kroków dalej, do stworzenia ujęć, dla których powstał cały pomysł. Miałam wizję trzech dynamicznych póz-skaczącej, "jacksonowej" i w półobrocie. O ile jedną z nich przećwiczyłam w domu, tak reszta została nieco bardziej zaimprowizowana. "Zmusiłam" tutaj Florę do położenia się na ziemi-przysięgam, na następne foty zacznę zabierać ze sobą kocyk :D




Nie będę kłamać, mówiąc że to było proste i mało stresujące. Byłam przekonana, że przy którymś razie wywrócę się na plecy (szczególnie stając na palcach), ale obyło się bez pszypału. Starałam się jedynie nie myśleć zbyt dużo o tym, ile osób na mnie patrzy (Narodowe Forum Muzyki znajduje się w centrum Wrocławia :D)

Gdy byłyśmy zadowolone z ustrzelonych póz, przeszłyśmy w minimalnie bardziej osłonięte miejsce, by zrobić dodatkowe, statyczne kadry:


W międzyczasie rzuciły mi się też w oczy schody, które postanowiłyśmy wykorzystać:


Z jakiegoś jednak powodu dość szybko "wypalam się" na zdjęciach od jakiegoś czasu, stwierdziłam więc, że nie ma sensu na siłę kminić nowych póz i ruszyłyśmy w stronę pobliskiego parku. Wzięłam ze sobą dodatkową, zieloną stylizację (również z Shein, góra jest w rzeczywistości częścią bikini :D):

 
Minimalnie zmieniłam fryzurę na luźnego koka i zrobiłyśmy parę prostych ujęć:


Po czym ruszyłyśmy w stronę drzew i uciekającej już, złotej godziny:



Aj, Flora jak nikt potrafi uchwycić te piękne, ciepłe kolory. Tutaj jednak, podobnie jak wcześniej, dość szybko się zmęczyłam i wspólnie uznałyśmy, że zwieńczeniem pracowitego wieczoru będzie kawa w jednej z moich ulubionych, pobliskich kawiarni. Swoją drogą muszę zrobić jakąś listę miejsc we Wrocławiu, z którymi bardzo się polubiłam. 

Niedługo wrócę do Was z aktualizacją #fotoczwartków (mimo tego, że ostatnio opuszczałam bardzo dużo spotkań, udało nam się zrobić sporo fajnych projektów) i, co dla mnie najbardziej ekscytujące, fotorelacją z ostatniego, krótkiego urlopu. Jeśli śledzicie mojego instagrama, wiecie już, że wywiało nas na Majorkę. Macie jakieś pytania dotyczące samego wyjazdu/kraju/spostrzeżeń? Chętnie zrobię z tego konkretny materiał, w stylu tego. :)

Buziam Was cieplutko,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Problemy, sugestie?